Witajcie
Przepraszam za swoją nieobecnośc, ale niestety mam coraz mniej czasu. Mam dużo pracy,nauki, muszę robic dużo projektów na uczelnie. Myślę,że ten stan potrwa do końca listopada,ponieważ chyba zrezygnuję z drugiej pracy.
W każdym bądź razie.... W dzisiejszym poście pokaże Wam, co kupiłam w ostatnim czasie,w przeciągu tych 7dni.
Wywalczyłam wypłatę,która mi się należała, więc postanowiłam trochę zaszalec :)
Otóż,wybrałam się do Douglasa i postanowiłam kupic sobie dobry puder. Oczywiście przed tym wypadem czytałam, dużooo czytałam o pudrach. Najwięcej pozytywnych opinii przeczytałam na temat pudru Estee Lauder Double Matte,lecz już go wycofali ze sprzedaży.
Moje oczekiwania wobec pudru:
- matowe wykończenie
- trwałośc,żebym nie musiała co 2 godziny poprawiac makijażu( producent obiecuje do 8godz.bez poprawek)
- nie chcę,aby zatykał pory
-musi byc naturalny efekt wykończenia:)
Pani doradziła mi więc ten sam tylko z serii Double Wear. Oczywiście był droższy od poprzednika, o ponad 20zł. Ale jak szaleję to na całego:p
Można go nakładać nawet na twarz,która nie jest posmarowana fluidem. A to za sprawą gąbeczki dwustronnej. Z jednej strony mamy delikatny puszek, to jest strona z gąbką, która zapewnia mocne lub średnie krycie. Zaś strona gładka jest przeznaczona do wykończenia makijażu, daje delikatne krycie.
Puder nie ma żadnego zapachu(jak dla mnie jest dobrze;)).
Podoba mi się bardzo opakowanie:eleganckie,ma osobną przegródkę na puder oraz gąbeczkę, ma lusterko.
W sobotę,kiedy użyłam go pierwszy raz efektów spektakularnych nie było, ponieważ dzień był zabiegany, było mi strasznie duszno, przez co nie kontrolowałam specjalnie makijażu. Zresztą jak się siedzi cały czas w zamkniętym pomieszczeniu, to jest cieżko o efekt niebłyszczenia.
Zaś wczoraj, na twarz położyłam próbkę fluidu Clarins Teint HauteTenue a póxniej puder E.L. Byłam oszołomiona efektem :) Otóż nie robiłam żadnych poprawek, nie nakładałam ponownie pudru. Wracając po 10 godzinach do domu: lekko się błyszczałam na czole. To chyba zasługa podkładu. Chyba te 2 produkty polubiły się;) Szkoda,że ten podkład kosztuje 140zł....
Kupiłam jeszcze bibułki matujące z Art Deco. Również jestem zadowolona z efektu działania:) Zastosowałam je wczoraj, kiedy wróciłam do domu. Ładnie zbierają sebum, nie uszkadzają widocznie makijażu.
A to moje pozostałe fanty:
-Krem z Biodermy
oraz
-nowe etui na telefon za całe 4,40zł( panterkowy szał ogarnął mnie:))
A Wy dziewczyny macie jakieś swoje ulubione produkty makijażowe?:)
Kurczę,nie wiem co się stało z jakością tych zdjęc:/
OdpowiedzUsuńO, widzę, że wypłata była naprawdę zapracowana, bo postawiłaś spore wymagania wobec zakupów i dobrze, jak już coś kupować to porządnego. Nie mam większych wymogów do kosmetyków.:)
OdpowiedzUsuńna bogato i na szybko;)
OdpowiedzUsuńmoja siostra go używa i bardzo go sobie chwali :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
O rany cena powalająca! Wygląda na to, że nigdy go nie wypróbuję ;)
OdpowiedzUsuńOj, tak mgła dzisiaj była potworna, mało w której części dnia jej nie było.
OdpowiedzUsuńo tak, Estee Louder jest moim numerem jeden na liście ulubionych pudrów i podkładów:) pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńZastanawiam się nad fluidem Clarins;) Ale trochę szkoda mi kasy:p
OdpowiedzUsuń